Mania

Drodzy przyjaciele, bliscy i koleżanki, otóż znów jestem w manii. Niezły stan można by rzec, ale czy zdrowy? Dlaczego jest on taki pożądany? Czemu nie może zostać on ze mną na zawsze? Po co go leczyć? Czyżby on dezorganizował me życie? Na te pytania chcę usłyszeć odpowiedzi. Rodzina mnie nie rozumie. Nie wiedzą czym jest taki stan i dlaczego biorę leki.

Rodzina

Rodzina usilnie namawia mnie do odstawienia leków, bo jestem po nich „zamulona” i tyję, ale wiem, że jest to zły pomysł, a ja ulegam tylko presji i naciskania na moje samopoczucie. „A to ty Klaudia ćwiczyć zacznij to ci się polepszy, a leki odstaw.” Rodzinie podziękuję za cudowne rady, ale podsycanie do porzucenia leków dla osoby chorującej na ChAD jest jak zapalnik. Ogień, który się rozprzestrzeni i zburzy to co do tej pory zbudowałam. Ja wiem, że oni robią źle, a ja w tej grze jestem tylko pionkiem. Szara masa znów przykryje me samopoczucie, a ja znów otrę się o brzeg. Będę jak stary wrak, którego nie da się odnowić, więc pozostanie zburzyć go do końca, a to oznacza śmierć. „Płynąć, gdzie czeka znów, żagli wieli silny wiatr…”

Okazja

List otwarty, w którym przedstawiam się ja. To ja jestem teraz na tej liście pełnej ludzi chorych na ChAD. To ja ukazuję tutaj część siebie i daję innym nadzieję, że nie są sami uziemieni w swym smutku. Moi czytelnicy wiedzą, że pisanie znaczy dla mnie wiele, a czym zastąpić me otępienie? Na ile to ja do reszty zwariowałam, a na ile moja rodzina? Może czas wypłynąć gdzieś stąd i odszukać swój ląd? Tam, gdzie każdy mnie zrozumie, a ja zaznam spokoju. Gdzie jest moja okazja? To ja gram tą melodię, tańczę, na odwrót i wspak bawię się słowami, bo jestem w manii. Świadomość stanu jest dobra, ale nie potrafię z niego zrezygnować. Dla mnie to jest okazja by poszaleć. Jestem pogrążona w swym chaosie, który może zmyć tylko potop. Faza zbliżającej się depresji mnie przeraża, bo wtedy myślę o zakończeniu swojego życia. Nie wstanę wtedy nawet z łóżka. Najpierw szaleję, a później spadam na twarz, o mur, beton i płaczę, że znów upadłam, a na swój własny los przekierowałam złość. Nienawidzę tej choroby, mimo iż mam te piękne stany, które niestety później nie pozwalają mi spać. Nie tęsknię za depresją, bo bywa ona strasznym stanem, a ciarki pozostawiają po sobie rany. Pamiętam pobyt w szpitalu i ile nerwów mnie on kosztował. Głowa mnie boli na samą myśl o szpitalu, a epizody pozostawiają po sobie ślady. Pamiętam lekarza w szpitalu, który mnie uratował, pamiętam swojego lekarza, który zawsze mnie ratuje, wiele pamiętam, a niewiele wnioskuję, dlaczegoż porzucenie takiej manii bywa dobrym rozwiązaniem? By do reszty nie zwariować, rysuję.

 

Bóg, za którym stoi smutek

Głowa mnie już boli od tych stanów, a ja nie mogę się na niczym skupić, to są minusy manii. Świadomość marnieje, krytycyzm się mniejsza, a na moment staję się Bogiem, bo mogę wszystko, tylko nie wszystko mi się udaje. Na razie działam i nie mam zamiaru się żegnać ze światem. Chcę zaznać więcej i więcej by zobaczyć lepsze jutro, takie story my life. Spójrz na mnie, co widzisz? Ja widzę radość wypisaną na twarzy, jednakże gdzieś tam kryje się smutek, bo wiem, że ten piękny stan minie, a mój statek znów nie popłynie…

Poprzedni wpis
I don’t want to be the one
Następny wpis
Gdy nikt nie rozumie Ciebie i Twojej choroby

4 komentarze. Zostaw komentarz

  • Jestem żoną Chadzika. I cierpnę na myśl żeby mógł odłożyć leki. Więc przez Pani manie chyba rodzina nie ucierpiała że namawia do odstawienia leków

    Odpowiedz
    • Oni nie rozumieją mojej choroby. „Każdy ma czasem wahania nastroju.”

      Odpowiedz
      • Edukatorka z fundacji eFkropka
        24 kwietnia 2022 22:21

        Bliscy często nie chcą dopuszczać do siebie myśli o tej chorobie. Moi też na poczatku podopowiadali mi bym nie brala leków, bo skutki uboczne, bo wygladam jak zombi etc.
        Chodzilam na grupy wsparcia, by poznac ludzi z wiekszym stażem tej choroby i ich historię. Obecnie w ścieżce ku zdrowieniu wspiera mnie partner.
        Jestes bardzo świadoma i rozsądna. Trzymam za Ciebie kciuki!

        Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed


Zapisz się do Newslettera by być na bieżąco i
otrzymywać dodatkowe treści!

Menu